Opiekunem merytorycznym Bartka jest znacznie starszy od niego, zarówno rangą jak i doświadczeniem, Zygmunt. Od momentu rozpoczęcia współpracy Bartek miał nieprzyjemne poczucie, że Zygmunt zachowuje się wobec niego protekcjonalnie i wątpi w kompetencje młodszego kolegi. Ponieważ przez większość czasu sprowadzało się to do sposobu mówienia czy ogólnej aury braku sympatii, Bartek nie miał w swoim mniemaniu poważnych „dowodów”, o których mógłby z Zygmuntem porozmawiać. Zresztą nie miał też na to specjalnej ochoty. Był nowym pracownikiem i obawiał się reakcji nie tylko Zygmunta, ale i całego zespołu. Jednak, gdy tego dnia Bartek nie mógł poradzić sobie z jakimiś wyliczeniami, zazwyczaj spokojny Zygmunt wybuchł na cały pokój: „Człowieku, nie radzisz sobie. Będzie szybciej, jak sam się tym zajmę!”.
Bartek czuł jak ogarnia go fala gorąca i czerwieni. Wyszedł z pokoju, by ochłonąć, jednak złość tylko się nasilała, a wraz z nią rosła w Bartku ochota, by „wygarnąć” Zygmuntowi. Przyszedł do niego, gdy ten był sam w gabinecie. Widok starszego kolegi ostudził trochę początkową determinację, jednak nie powstrzymał Bartka przed rozpoczęciem rozmowy:
Zygmunt… posłuchaj, przyszedłem, ponieważ zależy mi na pracy w tej firmie i chciałbym, by współpraca między nami układała się jak najlepiej (INTENCJA). Przed chwilą… ekhm… nakrzyczałeś na mnie przy wszystkich mówiąc, że sobie nie radzę i że dlatego przejmiesz moje zadanie (FAKTY).
Bartek zrobił krótką pauzę, mając nadzieję, że Zygmunt przejmie prowadzenie rozmowy. Jego spokojna, wręcz kamienna postawa świadczyła jednak o czymś przeciwnym.
Tak więc… w tej sytuacji poczułem się nieszanowany, a przez to też zły (UCZUCIA)… gdyż każdego dnia ciężko pracuję na szacunek kolegów, również Twój.
To spowodowało, że zacząłem się obawiać, że z coraz mniejszą chęcią będę przychodził do pracy i kontynuował naszą współpracę (KONSEKWENCJE).
Nagle milczenie Zygmunta dodało Bartkowi wiatru w skrzydła. Pomyślał, że to dobry znak i być może Zygmunt żałuje tego, co wydarzyło się między nimi jeszcze przed chwilą.
Ponieważ zależy mi, żeby rzetelnie wykonywać swoją pracę (INTENCJA), chciałbym żeby taka sytuacja więcej nie miała miejsca… hmm, to znaczy chciałbym, żebyś brał mnie na stronę, jeśli masz jakieś uwagi do wykonania mojej pracy (OCZEKIWANIA / POTRZEBY).
Czy możemy się na to umówić?
Zygmunt starał się ukryć uśmiech, jaki wywołała na jego twarzy ta sytuacja. Widział, jak Bartek walczył w środku ze sobą, by pohamować zdenerwowanie, jak dobierał słowa, by nie urazić starszego kolegi i musiał przyznać, że jego dzisiejsza postawa mu zaimponowała...
Na samym początku nauka asertywności, tak jak każdej innej nowej umiejętności, wymaga od Ciebie przyzwolenia na pewną nieporadność, niedoskonałość i popełnianie błędów.
Pamiętaj, że rozwija się tylko ten, kto popełnia błędy – bądź asertywny wobec samego siebie i pozwól sobie na ten komfort.